Witajcie Moi Drodzy!
Dziś tak mnie pięknie słonko obudziło, a obok Ukochany mąż :) To takie cudowne uczucie, obudzić się i mieć w zasięgu swojego wzroku i rąk to najistotniejsze dla siebie poczucie spełnienia i błogiego spokoju. . .To po prostu jest, nie muszę o to walczyć, poszukiwać, zadawać sobie pytanie: Czy kiedyś to się spełni? Jestem z natury myślicielką, dużo myślę, analizuję wszystko, co jawi się przed moimi oczami i myślami.
Doszłam do wniosku, jak to życie szybko upływa, patrząc na wrzesień, na to wszystko co dookoła się wydarzyło przez ten miesiąc. A wiele się wydarzyło, takich zwyczajnych i przyziemnych sytuacji, które są naszą codziennością. Czasami nie zdajemy sobie zupełnie sprawy, co się przez cały miesiąc robiło, jak się go przeżyło. W dzisiejszym poście, całkiem na luzie przypomnę sobie i Wam, jak spędziłam wrzesień. Nie zdawałam sobie sprawy na przykład, że tyle fajnych rzeczy kupiłam. Bo poza myśleniem i rozważaniem, normalnie funkcjonuję, jak zwyczajny człowiek :)
Moje przekąski: morele oraz śliwki (bez E220!)
Najlepsze, bardzo zdrowe :)
Bardzo lubię orzeszki ziemne. Wybieram tylko te, które nie zawierają soli i tłuszczu. Ich kaloryczność zdecydowanie mniejsza, a taka forma zdrowych tłuszczów zalecana jest każdemu, kto zdrowo się odżywia. Nie mam uczulenia na te orzeszki, więc bardzo chętnie spożywam. A moim faworytem i tak jest orzech włoski, następnie orzechy nerkowca i na trzecim miejscu orzeszki ziemne.
Masło z czekolady gorzkiej BIO z Rossmana, moje ulubione. Wiem, wiem ten tłuszcz palmowy :) Staram się jeść z umiarem, choć to bardzo trudne :) Pyszne, jako dodatek do moich placuszków, bądź jako słodycz na kukurydziane/ryżowe wafle.
Wyjątkowy Dzień Smaczka - 10 września - I Rocznica Jego Narodzin. Dla mnie to bardzo znacząca data, bardzo wiele odmieniło się w moim życiu. To dzięki Fanom oraz innym Ludziom ze świata FIT, którzy są ze mną od samego początku (i również nowopoznani, równie bardzo ważni) - Smaczek żyje i rozwija się. Dziękuję bardzo serdecznie!
Wrzesień to był miesiąc kupowania ulubionych czasopism. Obie gazety wydawane są co dwa miesiące. Każda oferuje inne artykuły, o zróżnicowanym poziomie merytorycznym. Polecam
Z mniej przyjemnych sytuacji, które przeżyłam we wrześniu to przeziębienie, a bardziej grypa. Ogólnie choroba wyjątkowo polubiła mój organizm i siedziała w nim przez ponad tydzień. Zaskoczenie w sumie, ponieważ kilka lat nie byłam chora a tu proszę :) ;)
Zupa z dyni to dla mnie sukces. Zbierałam się dwa lata, by w końcu spróbować swoich sił na ugotowanie takiej zupy: przepis na zupę z dyni
Dla mnie rewelacja: przepyszna, pikantna i bardzo syta.
Krem Lirene, bardzo polubiłam kosmetyki tej firmy. Już nie jestem pierwszej młodości, więc pora naprawdę konkretnie nawilżać cerę. Pewne zmarszczki już mnie dobijają :/ , postaram się napisać post o tym problemie.
Maseczka Eveline, ale ona trze! :)
Maseczka Lirene
Mleczko micelarne do demakijażu Ziaja
Top z Lidla, przypadkowo zauważyłam za 14,99zł. Bardzo lubię trenować w tych topach.
To już koniec lata, trzeba to sobie w końcu uświadomić! A foczkę zabieram do siebie
:) :) :)
I tym sposobem przebrnęliśmy przez cały wrzesień. Dobrze, że prowadzę stronę Smak Życia, ponieważ to niejako wymusza, by robić zdjęcia dla potrzeb facebookowo-blogowych. I wówczas można zobaczyć, że coś się dzieje w tym życiu, nie ma monotonii i takich samych dni. Moim zdaniem to jest pozytywny aspekt bycia blogerką :) Obiecuję sobie, że w październiku też nie będzie nudy :) :) :)
~ Aldi