czwartek, 30 października 2014

Placuszki kukurydziano-jabłkowe "gluten-free"&"fat-free"



Witajcie Kochani :)



Dziś podam Wam mój przepis na najzdrowsze placuszki świata! :) :) :) Są pyszne, sycące i zdrowe. Jedna z fanek Smaczka zapytała o przepis, więc postanowiłam dodać. Często pisałam przepis w postach na fanpage przy zdjęciu, ale wiadomo, to jednak gdzieś umyka i potem nikomu nie chce się szukać ;) Dobrze, to podaję potrzebne składniki oraz wykonanie takiego śniadania.


Składniki:
* płatki owsiane Provena (g-f) 2 łyżki stołowe (zalewamy gorącą wodą, tak by przykryć płatki i zakrywamy, aż do momentu wchłonięcia wody - ok.2-3 minuty)

* mąka kukurydziana 3 łyżki stołowe

* soda oczyszczona 1/8 łyżeczki

* jajko 1 sztuka

* sól himalajska szczypta

* cukier waniliowy (taki z kawałkami wanilii) 1/2 łyżeczki

* jabłko małe

* cynamon


Przygotowanie:
1. Płatki owsiane zalewamy wrzątkiem, przykrywamy.
2. W innym naczyniu dodajemy mąkę kukurydzianą, sodę, jajko, cukier waniliowy, obrane i pokrojone jabłuszko.
3. Następnie, do masy dodajemy namoczone płatki owsiane. Całość dokładnie mieszamy.
4. Na przygotowaną i gorącą patelnię teflonową nakładamy łyżką placuszki (wielkość zależna jest od ilości nałożonego ciasta).
5. Czekamy, aż placuszek odklei się po przesunięciu łopatką i przewracamy na drugą stronę. Placuszek powinien być lekko zarumieniony.
6. Smażymy na suchej patelni bądż, jeśli coś nie wychodzi polecam olej kokosowy. Też będzie bardzo zdrowo i fitnessowo!
7. Na samym końcu posypujemy cynamonem.





Poniżej przypominam, jakie już placuszki zjadłam :) To bardzo podobne proporcje, czasami dodaję więcej płatków niż mąki kukurydzianej albo są to placuszki z samych płatków bez mąki, a pozostałe składniki takie same. Tak jak widać, to doskonały pomysł na urozmaicenie sobie codzienności. Bo śniadania nie muszą być nudne :) :) :)
Zapraszam do zaglądania do albumu na stronie Facebook: ŚNIADANIA FIT SMAK ŻYCIA












Smacznego!



poniedziałek, 27 października 2014

Recenzja książki "Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską" Anny Lewandowskiej



Witajcie :)




Zgodnie z obietnicą złożoną Wam w zeszłym tygodniu, zebrałam się i napisałam krótką recenzję książki. Z góry uprzedzam, iż to jest wyłącznie moje osobiste spojrzenie, przez pryzmat mojego dotychczasowego odżywiania oraz aktywności fizycznej. Nie zamierzam również wyżywać się ani surowo krytykować czyjejś ciężkiej pracy. Po prostu nie uważam siebie za osobę, która jest kompetentna w tej dziedzinie. W tym poście pokażę Wam coś z książki, kilka zdjęć, napiszę kilka słów o zawartości oraz kilka słów od siebie, jak odbieram tę pozycję.



Zacznę od samego wyglądu książki "Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską". Jak już wiecie z Facebook, zamówienie zrobiłam przez internet empik.com a przesyłkę odebrałam już 20 pażdziernika (czyli dwa dni przed premierą). Kiedy otworzyłam kartonik, moim oczom ukazała się książka formatu tak w przybliżeniu A5, oprawa twarda, pięknie pachnąca farbą drukarską (kocham ten zapach!), licząca 272 strony. Na okładce widnieje fotografia samej autorki Ani Lewandowskiej na przyjemnym, niepstrokatym tle. Na odwrocie wypisani są patroni medialni: DOBRE RADY, PRZYŚLIJ PRZEPIS, SAMO ZDROWIE (spodziewałam się jednak innych, bardziej w typie: Super Linia, Vita, itp., ale z drugiej strony, to chyba nie jest takie istotne). Cena rekomendowana to 39,90zł (moja kosztowała 36,49zł). Napisano również kilka zachęcających słów do zakupu książki. Zachęta na zasadzie: Każdy, kto chce zdrowo się odżywiać oraz zmotywować się do aktywności fizycznej, powinien tę książkę mieć.












We wstępie autorka wyjaśnia, skąd wzięło się u Niej zainteresowanie tematyką dietetyki. Stwierdza, iż od zawsze szukała odpowiedzi na to, w jakim stopniu odżywianie wpływa na Jej samopoczucie.

Wyraża również nadzieję, że książka pomoże czytelnikowi zmienić swoje nawyki żywieniowe i w konsekwencji, zmotywuje do zdrowego stylu życia.


To jest książka dla osób, które szukają odpowiedzi na pytanie: "Jak zdrowo żyć?" - cytat z książki.







Znajdziemy odpowiedź na pytanie: Jak zmienić swoje życie na zdrowe? Ania uważa, iż są do tego potrzebne pewne podstawowe elementy, którymi każdy powinien się kierować:


1. Świadomość, że Twoje zdrowie zależy od Ciebie
2. Świadomość własnego ciała
3. Wyobraźnia
4. Wiedza
5. Spokój
6. Szacunek do siebie
7. Zaufanie
8. Odwaga
9. Wsparcie bliskich
10. Wiara w siebie
11. Cierpliwość


Jeśli wprowadzamy zmiany, powinniśmy pamiętać o tym, by dbać zarówno o prawidłowe odżywianie, jak i wysiłek fizyczny. Natomiast dbałość tylko o jeden z wymienionych elementów nie przyniesie pożądanych skutków. Ania namawia do stawiania sobie takich celów, które Jesteśmy w stanie zrealizować. Bardzo pomocna jest tutaj wizualizacja, którą warto stosować. Najważniejsze jest to, by te nawyki nie były dla Nas męczarnią a czystą przyjemnością. Należy również pamiętać o tym, że nie ma jednej diety dla wszystkich. A wynika to z tego, iż "Jesteśmy różnie uwarunkowani genetycznie, mamy różne skłonności, metabolizm i konstrukcję psychiczną."

JEDZENIE, jako jeden z trzech filarów zdrowia

W tym rozdziale dowiemy się ogólnie, jak wygląda ludzki układ pokarmowy i jaką rolę pełnią kolejne odcinki tego układu. Czytając dalej, przypomnimy sobie coś na temat węglowodanów, błonnika, białek, tłuszczów. Znajdziemy również informacje dotyczące witamin (rozpuszczalnych i nierozpuszczalnych w wodzie), minerałów (makroelementy i mikroelementy).






Krótka informacja, zachęcająca do zrobienia analizy pierwiastkowej włosów. Nigdy nie sprawdzałam swojego zdrowia pod tym kątem, może czas spróbować? Słyszałam wiele opinii na ten temat, więc trudno ustosunkować się do tego i nie wiem czy takie badanie jest w pełni wiarygodne czy też nie. Z treści wynika, iż takie badanie jest dokładniejsze od badania krwi. Cóż, trzeba będzie kiedyś samej to po prostu sprawdzić.




W tej części przeczytać można o komponowaniu swoich posiłków, stosując najodpowiedniejsze połączenia. Dieta rozdzielna polega na rozdzielnym spożywaniu produktów z grupy "z przewagą węglowodanów" z produktami z grupy "z przewagą białek". Dokładniejsze wyjaśnienia przeczytamy w lekturze.  


Infografika dotycząca diety niełączenia produktów.


Dla zainteresowanych wątek związany z indeksem glikemicznym oraz ładunkiem glikemicznym. A także kilka słów na temat detoksu, w jaki sposób możemy pozbywać się toksyn z organizmu oraz czym zastąpić szkodliwe produkty. 

Część książki dotycząca przepisów autorstwa Ani, podzielona na całodzienne menu na każdy miesiąc w roku. Posiłki skomponowane oczywiście zgodnie z zasadą "diety rozdzielnej". Niektóre przepisy opatrzone pięknym zdjęciami, w naturalnym i spokojnym klimacie. Można podpatrzeć coś nowego i nieznanego. Niezaprzeczalne jest, iż jest to kuchnia dla lubiących eksperymentować i smakować produkty z wyższej półki, ale niekoniecznie tylko i wyłącznie z takiej. Dwa przepisy już wykorzystałam ze swojej półki ;) a wszystko miałam akurat pod ręką, nic bardzo drogiego i egzotycznego. Przynajmniej dla mnie.








RÓWNOWAGA WEWNĘTRZNA, jako drugi filar zdrowia
Ma bardzo znaczący wpływ na Nasze życie. To właśnie dzięki wewnętrznej równowadze Jesteśmy w stanie zmotywować się do codziennej aktywności oraz prawidłowo odżywiać się. Organizm będący przez cały czas w permanentnym stresie nie funkcjonuje normalnie. Wiadomo, iż w obecnych czasach stres jest nieodłącznym elementem codzienności. Jednak nie pozwólmy, by stres przejmował kontrolę nad Naszym życiem. 


Kolejny, trzeci filar zdrowia to SPORT - AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA
Ania Lewandowska pokazuje na jak wiele sposobów możemy rozwijać swą aktywność fizyczną. Im wcześniej zaczniemy, tym lepiej dla Naszego zdrowia i samopoczucia. Warto również dawać dobry przykład swoim dzieciom. Dzięki temu, w przyszłości unikną wielu schorzeń, nauczą się samodyscypliny, szybciej staną się samodzielne oraz być może rozwiną swoje pasje. Z treści dowiadujemy się, czym jest dla Ani karate i co zyskujemy poprzez uprawianie tego sportu. 

Według autorki, aktywność fizyczna jest niezbędna w każdym wieku. Namawia do systematycznych treningów i motywuje do rozpoczęcia ćwiczeń. W dalszej części mamy przedstawione trzy różne treningi (wzmacniający mięśnie brzucha - z użyciem piłki lekarskiej, z hantelkami, wzmacniający z obciążeniem własnego ciała). Treningi widzimy na zdjęciach z udziałem Ani, każdy krok kolejno zostal opisany (co i jak należy wykonać).




Zasady zdrowego życia - podsumowanie

Autorka przedstawia w punktach zestaw wszystkich zasad, które pozwalają na budowę trzech filarów zdrowego życia. Owe zasady, jak przekonuje Ania, są stosowane przez Nią samą i stanowią Jej codzienność. Kartki w stylu notatek po rozłożeniu, fajny wizualny efekt! 




























Kilka słów ode mnie:
Reasumując, mnie osobiście bardzo podoba się ta książka. Odpowiada mi stylistyka pisania Ani oraz piękne zdjęcia. Kolorystyka fotografii jest przyjemna w odbiorze, ma naturalny oraz spokojny wydźwięk. Pewne informacje są mi znane ze szkoły, z własnego studiowania i dociekania. Nie do końca ze wszystkim się zgadzam, chociażby opinia na temat soli, iż nie trzeba jej praktycznie używać bo każda jest niezdrowa. W moim przekonaniu, opartym nie tylko na swoim domniemaniu i wymyśle, najzdrowszą i niezanieczyszczoną solą na ziemi jest sól himalajska tu zajrzyj - w poście o moich zakupach napisałam coś na ten temat.

Poza tym, wszystko ogólnie przekonuje mnie do dalszej pracy nad swoim zdrowym odżywianiem oraz treningu wedle własnych możliwości fizycznych. Całkowicie zgadzam się z Anią, iż to psychika jest w zasadzie najważniejsza dla człowieka. Bez osiągnięcia wewnętrznego spokoju, nie Jesteśmy w stanie planować swojej przyszłości, ani również dbać o siebie i swoich najbliższych. To według mnie kluczowe dla każdej osoby, rozpocznającej zdrowy styl życia.


Wszystkie fotografie zamieszczone w tym poście pochodzą z książki "Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską" Anny Lewandowskiej



sobota, 18 października 2014

Cheat meal, cheat day. . . a może tak być nie może? Co o tym myślę.



Witajcie Moi Drodzy!




Dzisiaj postanowiłam napisać kilka moich przemyśleń, dotyczących bardzo istotnej rzeczy, a mianowicie tak zwanego cheat (z j.ang."oszukiwać") meal/cheat day. 
Otóż pojęcie to jest wielowymiarowe, ponieważ to zależy w jaki sposób jest rozumiane przez każdą osobę. Powiem Wam, jak ja to pojmuję i co wydaje mi się słuszne a co nie :)

Po pierwsze, jestem na TAK ale tylko w wypadku CHEAT MEAL.
Dlaczego?
Z tego względu, iż cheat meal to nie cheat day :) :P







Cheat meal oznacza, że jem jeden posiłek, który jest dobrowolny, zwariowany i niekoniecznie zdrowy! Pozwalam sobie na taki posiłek najczęściej w sobotę lub w niedzielę. I wiecie co, bardzo dobrze mi z tym :) Według mnie to jest niesamowita i bardzo komfortowa sytuacja psychiczna. Bo pracując nad sobą przez cały tydzień, zwracając uwagę na to, co w siebie wrzucam (a wrzucam zdrowo), ten jeden posiłek raz w tygodniu to takie totalne odpuszczenie, wspaniałe wyluzowanie. W dodatku, nie mam żadnych wyrzutów sumienia. 

Cheat day - nie polecam nikomu, ze względu na ponadnormatywne przekraczanie spożycia kalorycznego. Nie wiem, jak można czuć się, objadając się przez cały dzień. Chyba niezbyt to przyjemne. Codziennie, będąc na zdrowym i racjonalnym żywieniu, nie wyobrażam sobie jeść w sobotę aż do upadłego i potem to odchorowywać. Nie powinniśmy przesadzać, bo może to się skończyć naprawdę boleśnie, a nie o to w tym chodzi.








Pamiętajmy, że na codzień nie chodzimy głodni a dopiero w weekend nadrabiamy cheatowaniem. Nasz tydzień to zdrowe i zbilansowane posiłki, które spożywamy regularnie, dostosowując odpowiednią ilość do swoich potrzeb. Jeśli trenujemy (zależy także jaki to rodzaj treningu), biegamy, jeździmy na rowerze, pływamy, to nasze zapotrzebowanie na jedzenie wzrasta i należy tego pilnować. Nie dopuszczamy do katabolizmu, odżywiamy nasze mięśnie, uzupełniamy organizm w wartości odżywcze!

CHEAT MEAL raz w tygodniu nie zrujnuje Waszego metabolizmu ani nie przytyjecie :) Oczywiście, pod warunkiem że przez cały tydzień nie podjadacie niedozwolonych produktów i jeśli regularnie trenujecie. Przestawiając się na aktywny tryb życia, jadając lekkostrawne i zdrowe posiłki, przyzwyczajacie swój organizm do przyśpieszonego metabolizmu. Natomiast taki jeden posiłek nie jest w stanie zatrzymać tego procesu. Wasza trzustka wie co robić w takiej sytuacji, więc nie ma czego się obawiać :) 
Dla mnie samej, taki jeden fajny i luzacki dzień to odpoczynek. W sobotę nie muszę stać przy garach :D A mogę fantastycznie spędzić ten czas z ukochanym mężem. Możemy spokojnie posiedzieć, porozmawiać, odreagować cały tydzień i zapomnieć przez chwilę o obowiązkach. To taki wolny czas, który wykorzystuję maksymalnie jak tylko się da. Wtedy wracam do domu naładowana bardzo dobrą energią, pozytywnym myśleniem! :) :) :) Osobiście bardzo potrzebuję czasem takich zmian, choć na chwilę po to, by na następny dzień funkcjonować znów na swoich torach, czyli zdrowo się odżywiać i z pasją podchodzić do tego tematu.









To w końcu mój świadomy wybór, jak żyję i jak się czuję każego dnia :) Nie jestem jednak zwolenniczką podlegania czemuś, odbierając sobie prawo do jakichkolwiek odstępstw. Żyjąc w tak zakłamanym i pełnym obłudy świecie, nie zamierzam być "idealną fitness Aldi", która nie tyka nigdy przenigdy czegoś niezdrowego. Czasami zjem i Milkę (która ma syrop g-f) albo jakieś inne dziwactwo. No kurczę, nie jestem jakąś maniakalną obsesją. Jestem i tak dumna z tego, iż takie sytuacje są bardzo sporadyczne i takie codzienne wyskoki mnie nie wkręcają. Raz na tydzień taki posiłek może być, a na codzień to, co w końcu uwielbiam i kocham jeść :)


To teraz mogę się przyznać :P

Dziś byliśmy w KFC :P Zjadłam pocketa i wypiłam kawę Latte i jeszcze zjedliśmy gofry z owocami i polewą :D 

Przed wyjściem zrobiłam 42-minutowy trening, by metabolizm był nakręcony ;) 






~ Aldi





czwartek, 16 października 2014

Liebster Blog Award - nominacja

Liebster Blog Award


Kilka dni temu otrzymałam taką przemiłą nominację od Doni, która jest autorką strony
 I can be fit <3 Dziękuję za to wyróżnienie :*

Zadanie polega na tym, by:

1. Odpowiedzieć na 11 zadanych mi pytań.
2. Następnie należy nominować 11 kolejnych bloggerów/bloggerki.
3. Ułożyć dla nich 11 pytań (nie wolno nominować osoby, która mnie nominowała).


Zacznę od pytań, na które teraz będę odpowiadać:

1) Co było impulsem do rozpoczęcia przygody z fitnessem? 

Najprościej mówiąc, do zmiany mojego stylu życia zmotywowało mnie pragnienie usprawnienia fizycznego. Wiedziałam, że przede mną długa droga i nie będzie tak łatwo. A jednak, udało się dokonać i osiągnąć coś, co jeszcze ponad rok temu było dla mnie nieosiągalne. A nawet nie do pomyślenia :) 




2) Co Cię motywuje do działania? 

Do jakiegokolwiek działania motywuje mnie MIŁOŚĆ. Natomiast, do fitnessowego życia myślę, że na pewno sama siebie napędzam. W zasadzie, to w końcu najważniejsze - posiadać swoją wewnętrzną motywację. . .Ponadto, bardzo wiele otrzymuję od wszystkich osób, które poznałam dzięki Smakowi Życia. Bardzo ważni są dla mnie Ci, którzy prowadzą swoje strony i blogi oraz wszystkie osoby, które polubiły moją stronę. Te wszystkie elementy są w moim życiu bardzo istotne, bardzo motywują do wszelkich działań!

3) Jak radzisz sobie z porażkami? Jak na nie reagujesz? 

Porażka jest dla mnie idealnym nauczycielem życia. Co mogę powiedzieć. . .Tyle ile porażek i upadków - tyle u mnie powstań :) Na razie tak jest, widocznie uodporniłam się na takie sytuacje i potrafię szybko otrząsnąć się i działam, bo nie lubię tkwić w niekomfortowych dla psychiki sytuacjach.








4) Co jest dla Ciebie najcenniejsze? 

Najważniejsze jest ZDROWIE, ponieważ bez niego życie jest poważnym problemem. Będąc osobą chorą bądź niepełnosprawną nie ma lekko w polskich warunkach, z polską mentalnością i nastawieniem ludzi. Na codzień to ciężka walka o wszystko!

5) Masz szansę na szalone roczne wakacje na słonecznej wyspie, ale musisz rzucić pracę. Poświęcisz ją dla przygody? 

Przyznam się, że nie należę do spontanicznych osób, aż w takiej mierze ;) Chyba za dużo mi życie nakopało i pewnie bym tak nie zaryzykowała :P

6) Ćwiczenie lub dyscyplina sportowa, której nienawidzisz (choć może wykonujesz mimo to?:D) 

Nigdy nie lubiłam piłki nożnej i pewnie nie polubię. Nie uprawiam tego sportu.


7) Ukochane ćwiczenie. 

To bardzo trudne pytanie :D Lubię wiele ćwiczeń i nie wiem które wybrać. . .To niech będzie PLANK :) 

8) Ulubiony cheat-meal !? :D 

Mój ulubiony cheat-meal to jedzonko w KFC, a w szczególności MEGA POCKET! Uwielbiam go i jeśli idziemy z mężem do tego miejsca to zawsze jem tego pysznego wrapa! :D I obowiązkowo do tego kawa Latte <3



9) Partia TWOJEGO ciała, którą najbardziej lubisz :) 

Najbardziej to lubię swoje włosy :D Ale to nie jest partia ciała. Ale jeśli powiem, że głowa? :P

10) Partia ciała, do której ideału najbardziej dążysz :) 

Z całą pewnością mój brzuch! Cały czas pracuję nad nim i obecnie mogę z dumą stwierdzić, że jest całkiem do rzeczy. Ostatnio nawet sprezentowałam sobie kolczyka w pępku :D Tylko nie wiem, czy mój brzuszek jest zadowolony hi hi. . .Myślę, że za jakiś czas będzie OK ;)




11) Rada dla osób, które chcą zacząć żyć zdrowo i na sportowo, ale nie wiedzą jak, a może się boją.

Polecam się :D :D :D Obserwujcie Smaczka i działajcie razem ze mną!!! :D ;) :*


Przechodzę  do nominacji blogów:

Szczupłe ciało
Centrum Dietetyczne Prolinea
Fit Mama
FIT Love Your Body
* Keep Calm And Get Fit
* Fit Life
* Healthy Fit Em
* Fit and Healthy
* Monika Turemka Massage & Kick-Boxing
* Fitvitaly
* Fit Challenge




Moje pytania:
 


1. Co spowodowało założenie Twojego profilu/bloga?
2. Jak masz na imię i w jakiej miejscowości/mieście mieszkasz?
3. Co jest według Ciebie najważniejsze w życiu? 
4. Jakie treningi najbardziej lubisz?
5. Podaj swój the best przepis na jakikolwiek posiłek w ciągu dnia :)
6. Jakie cechy osobowości posiadasz? Wymień 3 pozytywy i 3 negatywy  (o ile są) :)
7. Jaki jest Twój cel, jeśli chodzi o pracę nad sylwetką?
8. Czy zdarzają Ci się sytuacje, kiedy odpuszczasz trening?
9. Czy potrafisz być asertywna, kiedy ktoś przekracza pewne Twoje granice?
10. Twój ulubiony kolor?
11. Jak poleciłabyś, by ktoś zainteresował się Twoją stroną/blogiem? Zareklamuj się!






Przyjemnej zabawy życzę! :*




sobota, 11 października 2014

Brokuły - niezwykła broń antynowotworowa


Witajcie Moi Drodzy



Dziś przedstawiam w swoim poście szczególnie uwielbianą przeze mnie zieloną moc brokułową. Przez wielu z Was bardzo często spożywana, jak i przez podobną część osób nielubiana. Wszystkie argumenty na temat brokułów są niezaprzeczalnie korzystne dla organizmu ludzkiego, więc może w ten sposób pewna część osób zdecyduje się na spożywanie tej rośliny. Naprawdę warto!


Brokuły wywodzą się z rejonu Morza Śródziemnego, gdzie znane były już ponad 2000 lat temu. Uprawiano je w starożytnej Grecji i Rzymie, zanim jeszcze poznano smak kalafiora. Uważano je za cenny, a nawet unikatowy przysmak, dodatkowo stanowiły prawdziwą ozdobę stołu.

Do Anglii brokuły trafiły dzięki rzeźbiarzowi Peterowi Scheemakersowi. Sprowadził je tam w XVIII wieku z Antwerpii, gdzie były uprawiane. Również w XVIII wieku smak brokułów mogli poznać Polacy.

Dostępne są w zasadzie przez cały rok, dzięki czemu z powodzeniem można wykorzystywać je w codziennej diecie. Idealnie nadają się do mrożenia, szczególnie ich późne odmiany.

Brokuły zajmują wysoką pozycję w testach laboratoryjnych sprawdzających przeciwnowotworowe działania pokarmów. Są wskazywane jako warzywo najczęściej spożywane przez osoby o najniższych wskaźnikach zachorowania na raka przełyku, żołądka, jelita grubego, płuc, tchawicy, prostaty, jamy ustnej i krtani.

Ciekawostki:
1. W swym przełomowym badaniu dr Saxon  Graaham porównał dietę kilkuset mieszkańców Buffalo, zarówno tych chorych na raka jelita grubego i odbytu, jak i zdrowych, i wykazał, że ryzyko zachorowania było zdecydowanie mniejsze u jedzących więcej brokułów, kapusty i brukselki. Zaobserwował też zależność ilościową, w której ryzyko choroby malało wraz ze wzrostem ilości spożywanych warzyw. Wykazał, że u osób niejedzących warzyw kapustnych, w tym brokułów lub jedzących je jedynie do 10 razy w miesiącu, ryzyko zachorowania na raka jelita grubego było dwa razy wyższe, niż u jedzących je ponad 21 razy w miesiącu.

2. Inne badania przeprowadzone przez dra Jamesa R.Marshalla i dra Grahama z Instytutu Roswell Park Memorial w Buffalo wykazały, że kobiety spożywające duże ilości brokułów były mniej skłonne do zachorowań na raka szyjki macicy.

3. Brokuły (wraz z innymi ciemnozielonymi warzywami liściastymi) chronią (nawet kilka lat po zaprzestaniu palenia) przed rakiem płuc, co stwierdzono, badając chorych na tę groźną chorobę mieszkańców New Jersey. Osoby, które jadły brokuły codziennie, wykazywały dwa razy mniejsze ryzyko zachorowania na raka płuc niż ci, którzy jedli je rzadziej.




Smaczkowe propozycje podania brokułów:



























Porady dotyczące przechowywania i spożywania brokułów:


1. Przechowuj brokuły w chłodziarce
Najwięcej właściwości odżywczych mają warzywa w stanie surowym, dlatego, aby jednocześnie nie zwiędły i nie straciły cennego chlorofilu, schowaj je do lodówki. 

2. Gotuj, najlepiej na parze
Najbardziej wskazanymi sposobami na zdrowe przygotowanie brokułów są: gotowanie na parze oraz szybkie podsmażanie (technika "stir fry"). Jeśli zdecydujemy się na ich gotowanie, należy robić to w naczyniu odkrytym, a jedynie dogotowywać pod przykryciem. Dzięki temu charakterystycznie pachnące olejki eteryczne ulotnią się wraz z parą wodną. Specyficznego pojawiającego się podczas gotowania zapachu można też się pozbyć, dodając do wody kilka łyżek mleka lub skórkę chleba.
Należy zaznaczyć, że lekko podgotowane warzywa zachowują cały swój chlorofil, który przeciwdziała gazom, powstałym wskutek obecnej w nich siarki.

3. Wygląd jest ważny
Kupując brokuły wybieraj te ze ściśle przylegającymi do siebie różyczkami, bez śladów zażółcenia. Łodyga powinna być jędrna i porośnięta świeżymi zielonymi liśćmi.

4. Hashimoto z niedoczynnością tarczycy
Osoby z chorobą Hashimoto z niedoczynnością tarczycy oraz niskim poziomem jodu nie mogą spożywać brokułów (także i brukselki, kapusty i innych, również niekapustnych). 
Brokuły zawierają pobudzające rozrost wola związki chemiczne, które zaburzają zdolność organizmu do wykorzystywania jodu.













Życzę każdemu dużo zdrowia! :)





piątek, 3 października 2014

Naleśniki TOTAL FITNESS BIAŁKOWE


Witajcie!



Wczoraj zrobiłam bardzo smaczne i bardzo zdrowe naleśniki i muszę się z Wami podzielić tym przepisem. Jestem wręcz zachwycona i powiem szczerze, że to moja ulubiona wersja naleśników. Już tak dawno nie jadłam naleśników, ponieważ zawsze kojarzyły mi się z tłuszczem a tym samym,  z konsekwencją długo zalegających takich pomysłów w organizmie. Natomiast od wczoraj, mogę powiedzieć, już mi niestraszne naleśniki :) :) :) Rewelacja!
A przepis mam z najnowszego KiF :) Uwielbiam to pismo, pełna profeska w dziedzinie kulturystyki oraz fitness :)

Składniki:

* 1/2 szklanki płatków owsianych błyskawicznych (u mnie gluten free "Provena")

* 1/2 szklanki chudego serka wiejskiego (całe pudełko 150g)

* 3 białka jaj

* 1/2 łyżeczki cynamonu

* 1 miarka waniliowego białka (u mnie sojowe)

* 1/8 łyżeczki sody spożywczej


Przygotowanie:
1. Wszystkie składniki mieszamy blenderem. Użyłam końcówkę z nożykiem. Blendujemy aż do uzyskania konsystencji zbliżonej do zwykłego ciasta naleśnikowego.

2. Jeśli mieszanka jest zbyt rzadka, należy zwiększyć ilość płatków i białka w proszku. Jeżeli mieszanka jest zbyt gęsta można dolać troszkę mleka (mieszając, sprawdzamy stan ciasta, aż do oczekiwanej struktury - gęstej płynnej masy).

3. Na dobrze rozgrzaną patelnię teflonową wylewamy porcję mieszaniny (decydujemy, jaki rozmiar ma mieć naleśnik). Ja wlewałam tyle ciasta, by naleśnik miał rozmiar małego talerza. Ciasto naleśnikowe u mnie gęstawe, przygładzałam łyżką stołową, by naleśniki nie były grube.

4. Naleśniki smażymy przez 2-3 minuty na każdej stronie. Jeżeli na suchej patelni nie wychodzą, polecam zastosować olej kokosowy.

5. Polecam jeść z jakimiś dodatkami (masła orzechowe, dżem, może plastry banana, bakalie), według uznania. Na zdjęciu naleśniki w wersji podstawowej bez dodatków.











Smacznego! :)