Witajcie :)
I już mamy koniec listopada, kolejny miesiąc już można powoli podsumować i zamknąć. Nie da się ukryć ani zatrzymać upływającego czasu. Sama nie nadążam za takim tempem trwania każdego miesiąca tego roku.
Po śmierci mojego Taty zauważyłam, że wszystko się jakoś we mnie zmieniło. Po 8 stycznia 2014, w chwili odejścia Taty jeszcze bardziej boję się śmierci, gdyż ona jest tak straszna i nieodgadniona. To najgorsza rzecz, jaka się może człowiekowi w życiu zdarzyć. . . i jest nieodwracalna. Przypuszczam również, iż stąd moja większa "aktywność egzystencjalna", więcej chcę przeżyć, jeśli coś chcę to dążę do tego i nie czekam, może nawet prę bez jakiegoś większego zamartwiania się i obaw czy mi coś wydzie czy nie. Po prostu nie stoję biernie a podążam. Wszelkie porażki traktuję jako normalne potknięcia, błędy które przecież każdy popełnia. Ale najistotniejsze jest to, by w tym wszystkim nie zatracać wiary we własne możliwości, znać swoją wartość i konsekwentnie działać. Porównując swój inny etap w życiu, myślę, że byłam za bardzo skupiona na swoich słabościach i niepowodzeniach. One mnie zatrzymywały w życiu, zbyt mało wierzyłam w siebie i dokładnie nie wiedziałam, czego od życia chcę. . .i czy mogę. Obecnie, będąc po pewnych przejściach (zarówno tych lepszych jak i gorszych), wiem, że trzeba brać życie w swoje ręce i nikt za Nas niczego nie zrobi. Owszem, zrozumienie i akceptacja drugiej osoby jest bardzo ważna i motywująca. Jednak przede wszystkim to My sami kreujemy swoje miejsce na ziemi. Jeżeli są postawione przed Nami cele, jeśli chcemy coś zmienić na lepsze, to realizujmy te cele. Po co trwać i stać biernie. Można mieć satysfakcjonujące życie, o ile pracujemy nad nim ciężko. To, co sprawia że czujesz się wspaniale, czujesz się spełnionym człowiekiem i do tego szczęśliwym to efekt Twojej ciężkiej pracy, Twojej wytrwałości psychicznej i fizycznej. Nie ma na co czekać, nie mamy na to czasu. Czas upływa bezlitośnie, więc wykorzystaj go jak najlepiej!
Swoje egzystencjalne Jestestwo wypadałoby przyozdobić czymś pięknym i kolorowym :) Jak każda kobieta, jak co miesiąc spełniam swoje niezbędne potrzeby. Taka taktyka dobrego traktowania siebie, bardzo mi odpowiada. Jak co miesiąc fotografuję jakieś zakupy, drobiazgi, by tym samym udokumentować przy okazji chwile i emocje, jakie zawsze mi towarzyszą, na przykład radość pozakupowa :) :) :) Nie samym jedzeniem i treningami człowiek w końcu żyje.
Zapraszam do obejrzenia fotorelacji z całego listopada:
Zestaw Hepatil to nagroda w konkursie, jaki organizowała Endorfinowy Szał . Wzięłam udział jako prywatna osoba, by nie posiłkować się Smaczkiem ;)
Dziękuję Endorfinko, nagrody przydatne! A w zestawie znalazłam: tabletki Hepatil na detoks organizmu (dałam mężowi, gdyż ma bardzo trującą pracę przy butaprenie), kocyk w siateczkowym etui oraz pendrive). Zaglądajcie do Endorfinki, gdyż ona często organizuje różne konkursy. Może do kogoś z Was los się uśmiechnie? :)
W końcu zakupiony, będziemy kombinować :) |
SHINYBOX Listopad 2014
Moje pierwsze pudełko ShinyBox, super sprawa. Kosmetyki w limitowanej edycji, a to dzięki współpracy z Pewexem. Za tą ilość zapłaciłam 49zł (nie ma kosztów wysyłki, gratis). Skład tych kosmetyków naturalny, więc jestem zadowolona.
Zawartość pudełka prezentuje się znakomicie
Tutaj dokładny opis każdego kosmetyku oraz rekomendowana cena producentów. Kupując normalnie zapłaciłabym 191zł
Kilka produktów z pudełka ShinyBox, które najbardziej mi się podobają:
Balsam do włosów Bania Agafii 100ml |
Cienie APC po rozkręceniu |
Cienie do powiek APC |
Złoty peeling cukrowy Eternal Gold 200ml |
Inne produkty:
Oleje zimnotłoczone to podstawa kuchni FIT |
Miód lipowy, próbka za 4zł na targu EKO |
Specyfik z błonnikiem, wspomaga pracę jelit |
Moja słabość to ta konfitura :) |
Kalendarz 2015
:) :) :) |
Monster High nadal lubię :) :) :) |
W tym miesiącu Shape z DVD a tam trening z Tomaszem Choińskim . Jeden trening za mną i jestem zadowolona. Kilka nowych ćwiczeń urozmaiciły czas. A myślałam, że już nic się nie da nowego wymyślić :) Miło, że się myliłam ;)
Postanowiłam też, że Women's Health nie będę już kupować. Wolę KiF oraz Shape (tylko wtedy, gdy wychodzi z DVD). Lubię konkrety, taka moja natura. A babskie sprawy wolę przeżywać namacalnie a nie o nich czytać. To dla mnie za mało :) Każdy wybiera co lubi!
Miesiąc listopad, pomimo szarzyzny oraz coraz dokuczliwszego chłodu uważam jak najbardziej za satysfakcjonujący i kolorowy. A to także za sprawą omletów, które Wam prezentowałam na Smak Życia . Bo życie trzeba sobie umilać, by było o czym wspominać i pisać :D
Przytulam najmocniej!
~ Aldi
Widzę, że przemyślenia listopadowe mamy podobne;)
OdpowiedzUsuńPodobne przeżycia mamy, stąd zapewne to podobieństwo :* Najważniejsze, że do czegoś dążymy, nie wolno pozostawać w stagnacji <3
Usuń